Polsat nie dla Axela?

Zygmunt Solorz liczy na wygaśnięcie umowy sprzedaży części Polsatu niemieckiemu koncernowi Axel Springer - dowiedziała się nieoficjalnie Gazeta Wyborcza. Wtedy za pakiet 25,1% akcji mógłby uzyskać nie 300 mln euro, ale znacznie więcej. I niekoniecznie od Springera.

Zygmunt Solorz liczy na wygaśnięcie umowy sprzedaży części Polsatu niemieckiemu koncernowi Axel Springer – dowiedziała się nieoficjalnie Gazeta Wyborcza. Wtedy za pakiet 25,1% akcji mógłby uzyskać nie 300 mln euro, ale znacznie więcej. I niekoniecznie od Springera.

Gazeta przypomina, że Axel Springer wydający w Polsce m.in. tabloid Fakt, tygodnik Newsweek Polska oraz magazyn Forbes podpisał wstępną umowę zakupu części Polsatu już blisko pół roku temu, a nadal nie jest jej właścicielem. Z informacji Wyborczej wynika, że Solorz chce się wycofać z umowy. Będzie to możliwe, jeśli do lipca nie zostanie ona sfinalizowana.

Aby umowa weszła w życie, potrzebna była zgoda Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jednak UOKiK nie podjął decyzji w sprawie wniosku Axela Springera z przyczyn formalnych. Chodzi o to, że zdaniem UOKiK faktyczny wpływ zagranicznego inwestora byłby dużo większy, niż wynikało z wniosku. Koncern nie odwołał się od tej decyzji, a zgoda jest warunkiem transakcji. Dla Solorza może być to pretekst do wycofania się z umowy.

Według informatorów Gazety Wyborczej możliwe, że najpierw dojdzie do debiutu Polsatu na warszawskiej giełdzie, jego akcje zostaną w ten sposób wycenione rynkowo, a dopiero na tej podstawie zostanie podpisana nowa umowa z inwestorem branżowym. Oznaczałoby to, że do gry mogą powrócić wszyscy chętni, którzy przegrali w zeszłym roku wyścig z Axelem Springerem, m.in. telewizyjne ramię niemieckiego Bertelsmanna – RTL Group. Biorąc pod uwagę obecną wycenę TVN, oferta publiczna 20-25 proc. nowych akcji Polsatu mogłaby być warta ok. 2 mld zł, a nie jak przewidywano wcześniej – miliard.

Źródło: Gazeta Wyborcza