Jakub Szczęsny to doceniany w Polsce i na świecie architekt, projektant wnętrz oraz wykładowca akademicki. Jest pierwszym polskim architektem, którego projekt, Dom Kereta, nazywany też „najwęższym domem świata” znalazł się w kolekcji Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku. Dużą część działalności Jakuba stanowią projekty społeczne powstające na całym świecie, między innymi w Australii, Palestynie, Izraelu, czy Indiach. Ceni wysublimowaną, funkcjonalną i formalną prostotę, używanie naturalnych, najlepiej lokalnie uzyskiwanych materiałów i… prawdę, która w projektowaniu przejawia się po prostu nie udawaniem czegokolwiek w imię epatowania luksusem.
W „Design Dream. Pojedynek na wnętrza” wraz z architektką wnętrz Anną Cybulską ocenia aranżacje przygotowane przez uczestników programu. Jego opinie są często surowe, ale to one sprawiają, że finalne projekty stają się bardziej funkcjonalne i lepiej dopasowane do potrzeb osób, które będą z nich korzystać na co dzień.
Jak Twoim zdaniem można określić „Design Dream. Pojedynek na wnętrza”?
Ten program jest mieszanką z jednej strony zawodów sportowych w wersji wnętrzarskiej, czyli formą wysiłku, stresu i pokazania dramaturgii tego wyścigu. A z drugiej strony jest też formą edukacji, bo pokazujemy bardzo wiele ważnych dla większości Polaków tematów związanych z rozwiązywaniem problemów codzienności w naszych wnętrzach, czyli w bezpośrednim środowisku życia.
Jak odnalazłeś się w roli jurora w programie?
Myślę, że nie miałem problemu z wejściem w tę rolę, ponieważ po pierwsze jestem projektantem wnętrz, a także szefem, w związku z tym potrafię wymagać i egzekwować pewne nieścisłości
w projektach. Po drugie pracuje jako nauczyciel akademicki, a także oceniam prace młodych zdolnych w wielu konkursach architektonicznych. To wszystko sprawiło, że odnalazłem się w tej roli bez problemu.
Jako doświadczony architekt jak oceniasz poziom pierwszej edycji programu? Czy uczestnicy rozwinęli skrzydła?
„Design Dream. Pojedynek na wnętrza” to program, który łączy element edukacyjny i rozrywkowy, ale myślę, że my bierzemy też udział w procesie polepszania jakości. Wydaje mi się, i tutaj z Anią Cybulską jesteśmy zgodni, że z odcinka na odcinek nasi uczestnicy są coraz lepsi i przede wszystkim
w większym stopniu odpowiadają na problemy bohaterów. To dla mnie bardzo ważne.
Mimo to jesteś dla uczestników dosyć surowy…
Dla mnie najważniejsze w projektach, które widzimy w każdym odcinku jest odpowiedzenie na potrzeby ludzi. Zrozumienie ich problemów, oddzielenie tych prawdziwych od nieprawdziwych i przede wszystkim rozwiązanie trudności natury funkcjonalnej. Niekiedy moje oceny są surowe, aby zwrócić uwagę uczestników właśnie na popełnione błędy w funkcjonalności wnętrza. Myślę, że one sprawią, że ich przyszłe projekty nawet poza programem będą po prostu lepsze. Estetyka jest oczywiście bardzo ważna, ale dla mnie jest ona wtórna.
Twoja praca jest związana z aranżacją małych powierzchni, lubisz tworzyć i projektować w mikroskali. Uczestnicy naszego programu wskazują właśnie zbyt wiele funkcji na małym metrażu jako największe utrudnienie. Jaka jest Twoja rada na projektowanie niewielkich przestrzeni?
Problem polega na tym, że większość z nas funkcjonuje w powtarzalnych wyobrażeniach, à propos tego jak rozwiązywać problemy ograniczonej przestrzeni, które są, nawiasem mówiąc, dosyć uniwersalnymi problemami mieszkańców byłych krajów komunistycznych, w tym Polski. Większość naszych mieszkanek zawsze, a przynajmniej od lat 50. w górę, była mała. Podstawą do tego aby zmienić nasze podejście do projektowania pomieszczeń o ograniczonym metrażu jest to, żeby przede wszystkim pomyśleć o nietypowych środkach działania i poszerzeniu palety tych środków. Poczynając od doboru wielofunkcyjnych mebli, kończąc na własnej pracy. Ta nasza sprawczość i obudzenie w sobie „majsterkowicza” jest bardzo ważne. Bo czasami sami jesteśmy w stanie coś zbudować, ulepszyć, by mieszkało się nam lepiej.
Która z decyzji dotycząca eliminacji była dotychczas najtrudniejsza?
Dla mnie najtrudniejsze okazało się wskazanie uczestnika, który musi opuścić program w pierwszym odcinku. Mimo że ta eliminacja była najbardziej ewidentna jeżeli chodzi o różnicę jakościową to fakt, że trzeba wskazać tego „najgorszego” jest jakąś formą blokady psychicznej i z tym musiałem sobie poradzić.
Czy chciałbyś, aby powstała druga edycja „Design Dream Pojedynek na wnętrza”?
Myślę, że jeżeli utrzymamy ten najbardziej interesujący, przynajmniej dla mnie charakter edukacyjny to będzie to bardzo dobra rzecz dla nas wszystkich. Dlatego liczę na to, że powstanie druga edycja programu.
„Design Dream. Pojedynek na wnętrza” na antenie Polsatu już w niedzielę o godz. 17:40.
Powtórki w sobotę o 12:40.