Polsat obniża ceny reklam o… 40%

W wakacje ceny reklam Polsacie spadną aż o 40% w porównaniu czerwcem tego roku. Promocja obejmie tylko cennik, nie zmieni się poziom rabatów, jakie są oferowane reklamodawcom podał MiMP. W ten sposób stacja chce walczyć o wyższe przychody w słabym reklamowo czasie - czytamy w Rzeczpospolitej.

W wakacje ceny reklam Polsacie spadną aż o 40% w porównaniu czerwcem tego roku. Promocja obejmie tylko cennik, nie zmieni się poziom rabatów, jakie są oferowane reklamodawcom podał MiMP. W ten sposób stacja chce walczyć o wyższe przychody w słabym reklamowo czasie – czytamy w Rzeczpospolitej.

Rzeczpospolita przypomina, że letnie obniżki cenników to standard w branży telewizyjnej, bo oglądalność telewizji latem jest niższa. Zwykle są jednak różne w różnych pasmach. Tak duża obniżka całego cennika to w branży coś nowego. Stanisław Janowski, dyrektor zarządzający PM, biura reklamy TV Polsat, tłumaczy, że lipiec i sierpień to okres wyjątkowo niskiego popytu na reklamę telewizyjną, więc zazwyczaj konkurencja między nadawcami odbywa się na bazie cenowej.

O niższym poziomie cen reklam latem telewizje informują reklamodawców już w czasie negocjowania umów na początku roku. Jednak najnowsza propozycja Polsatu zakłada, że obniżki będą jeszcze wyższe, niż deklarował w czasie negocjacji warunków reklamowych z firmami na początku roku.

– Finalny kształt cennika jest nieco atrakcyjniejszy od wartości, jakie komunikowaliśmy w trakcie negocjacji z początku roku. W tym roku ceny reklam w okresie letnim są bardziej atrakcyjne w stosunku do pozostałych miesięcy, niż miało to miejsce w latach poprzednich – mówi Rzeczpospolitej Stanisław Janowski.

Nowa promocja w Polsacie zadziwiła największą konkurencję: TVN i TVP. Obaj nadawcy zapowiadają, że nie planują ścigania się z Polsatem na obniżki. Według Piotra Tyborowicza, dyrektora ds. sprzedaży w TVN promocja w Polsacie to chwyt reklamowy. Natomiast Zbigniew Badziak, dyrektora biura reklamy TVP uważa, że tak wysoka obniżka mogła powstać, by zachęcać ceną klienta, żeby kupił więcej czasu reklamowego, ale może też wynikać z realnej oceny planowanej ramówki i jej przewidywalnej oglądalności.

Źródło: Rzeczpospolita