Najsztub wiedział o planach mafii

-Już kilka lat temu dowiedziałem się od policji, że ktoś chce mnie zabić - przyznał w rozmowie z radiem TOK FM Piotr Najsztub. O planowanym przez gangsterów zabójstwie dziennikarza napisała wtorkowa Gazeta Wyborcza.

-Już kilka lat temu dowiedziałem się od policji, że ktoś chce mnie zabić – przyznał w rozmowie z radiem TOK FM Piotr Najsztub. O planowanym przez gangsterów zabójstwie dziennikarza napisała wtorkowa Gazeta Wyborcza.

-Tamto śledztwo skończyło się na niczym. Niczego nie wykryto. Potem po dwóch latach znowu byłem przesłuchiwany w tej samej sprawie. Kilka miesięcy temu zadzwonił do mnie oficer CBŚ, mówiąc, że są nowe tropy – powiedział Najsztub w TOK FM i stwierdził, że nie jest zaskoczony dzisiejszą publikacją, bo wie, że \”ta sprawa żyje własnym życiem\”.

Były redaktor Przekroju podkreślił, że nie ma pojęcia, dlaczego mafia pruszkowska miałaby chcieć go zabić. – Nadal nie wiem, czego ta sprawa dotyczy. Czy komuś nadepnąłem na jakiś odcisk, czy może wiem coś, co dla kogoś jest groźne. Byłem kiedyś dziennikarzem śledczym – mówił w radiu TOK FM.

Pytany o ewentualną ochronę, Najsztub przyznał, że kilka lat temu chodził przez jakiś czas w kamizelce kuloodpornej. – Policja poradziła mi żebyśmy razem z żoną chodzili w kamizelkach kuloodpornych. Powiedzieli, że nie bardzo mogą nam dać, bo nie mają, więc pożyczyliśmy. Jakiś czas chodziłem w tym nawet, ale to było lato, gorąco, w sumie to było groteskowe – powiedział dziennikarz portalowi Gazeta.pl.

W rozmowie z TOK FM stwierdził, że wówczas informacje policji były bardzo konkretne i sprawa wyglądała na prawdopodobną. – Nie da się jednak sześć czy siedem lat żyć z takim poczuciem zagrożenia. Pomyślałem, że co ma być, to będzie – dodał.

Zobacz także:
40 tys. zł za głowę Najsztuba

Źródło: gazeta.pl/ TOK FM