Ekstrawertyczny introwertyk, demon i anioł, poeta i szyderca, dumny, niezależny, niepokorny, jeden z najbardziej charyzmatycznych polskich artystów – Maciej Maleńczuk podczas tegorocznego Sopot TOPtrendy Festiwal zagra wyjątkowy koncert z okazji 25-lecia pracy artystycznej.
Ekstrawertyczny introwertyk, demon i anioł, poeta i szyderca, dumny, niezależny, niepokorny, jeden z najbardziej charyzmatycznych polskich artystów – Maciej Maleńczuk podczas tegorocznego Sopot TOPtrendy Festiwal zagra wyjątkowy koncert z okazji 25-lecia pracy artystycznej.
Na scenie zobaczymy go wraz z zespołem Psychodancing, a towarzyszyć im będą goście i przyjaciele, m.in. Wojciech Waglewski, Patrycja Markowska oraz Andrzej „Pudel” Bieniasz z zespołu Pudelsi.
Maciej Maleńczuk – niegdyś uliczny śpiewak, potem rockman, a od pewnego czasu liryczny poeta. Zaczynał jako artysta niszowy, a stał się wielką Gwiazdą. Nie boi się kontrowersji, lubi skandale, ale przede wszystkim pisze świetne teksty i perfekcyjnie gra na gitarze. – „Moim mieczem jest gitara. Ona jest podobna do siekiery, karabinu i kobiety” – deklaruje, choć za odmowę służby wojskowej trafił za kratki w 1980 roku. Na murach więzienia pojawiły się wtedy hasła: „Uwolnić Maleńczuka!”. I tak zaczęła się jego legenda, którą, z typowym do siebie uwielbieniem, podsycał. Mówił: „Jestem Chrystusem polskiego rock’n’ rolla”.
Zanim jednak stał się artystą popularnym, określano go mianem barda Krakowa. Śpiewał bluesa, pisał wiersze, które drukował w słynnym „Brulionie”, wraz Marcinem Świetlickim kontestował świat. Pierwsza płyta jaka wywarła na nim wielkie wrażenie to „Niemen Enigmatic” z utworem „Bema pamięci żałobny rapsod”. Dziś jest uznawany za jednego z najważniejszych polskich poetów rockowych ostatnich kilkunastu lat. Ma wielki szacunek dla literackiej tradycji – na swoich płytach śpiewał m.in. teksty Cypriana Kamila Norwida oraz Emily Dickinson. Lubił też eksperymentować ze staropolszczyzną, co było słychać, m.in. na „Psychopopie” Pudelsów czy na „Demonologic” Homo Twist.
Po dość eklektycznym albumie „Koledzy”, nagranym wspólnie z Wojciechem Waglewskim, szybko pokrytym platyną, przyszła kolej na następny, również platynowy krążek Maleńczuka. Na płycie zatytułowanej „Psychodancing”, nagranej wspólnie z zespołem, znalazło się 13 utworów w dość nietypowej odsłonie. To przeboje takich twórców, jak Wojciech Młynarski, Krzysztof Klenczon czy Czesław Niemen w nowych aranżacjach oraz autorskie utwory – „Barman” czy „Andromantyzm”.
W dyskografii Maleńczuka dwie płyty zyskały status złotych: „Cantigas de Santa Maria” i „Psychodancing 2”. Temat pierwszej z nich dla fanów mrocznego i demonicznego artysty może być zaskoczeniem. „Cantigas de Santa Maria” (wspólny album Macieja Maleńczuka i zespołu Consort) to bowiem najbogatszy średniowieczny zbiór pieśni… ku czci Najświętszej Marii Panny.
Jaką twarz pokaże artysta podczas jubileuszowego koncertu? Czy nadszedł już czas na zakończenie skandali? W wywiadzie dla „Gali” z końca 2008 roku Maleńczuk wyznał przecież: – „Wszyscy przyzwyczailiście się do tego, że Maleńczuk to obrazoburca i skandalista. Nie powiem, fajnie jest robić demolkę i mówić ludziom prawdę prosto w oczy – w końcu nie każdego na to stać – ale ta etykieta zaczęła mnie trochę uwierać. Bo w pewnym momencie reputacja przesłoniła moją osobowość”.