„Dwoje we troje” to aktorski ping-pong – Marieta Żukowska dla tvpolsat.info

Marieta Żukowska, która w serialu Polsatu „Dwoje we troje” gra Michelle, w rozmowie z portalem tvpolsat.info opowiedziała o pracy na planie tej produkcji. W czym tkwi tajemnica sukcesu „Dwoje we troje”? Jak aktorka wspomina swoje role w „Pierwszej miłości” oraz „Hotelu 52” i dlaczego unika udziału w show z gwiazdami?

Marieta Żukowska, która w serialu Polsatu „Dwoje we troje” gra Michelle, w rozmowie z portalem tvpolsat.info opowiedziała o pracy na planie tej produkcji. W czym tkwi tajemnica sukcesu „Dwoje we troje”? Jak aktorka wspomina swoje role w „Pierwszej miłości” oraz „Hotelu 52” i dlaczego unika udziału w show z gwiazdami?

Michał Niedbalski, tvpolsat.info: Serial „Dwoje we troje” został dobrze przyjęty przez widzów. Czy jednak miała Pani obawy decydując na udział w tym projekcie? Miniserial to dość świeży gatunek w polskiej telewizji. Mogłoby się wydawać, że 4 minuty to za mało, aby zawiązać i rozwinąć akcję. A w serialu „Dwoje we troje” mamy nie tylko odrębny temat każdego odcinka, ale i wątki osobiste głównych bohaterów. I okazuje się, że udaje się pomieścić wszystko w tych czterech minutach. Czy to właśnie jest tajemnica sukcesu serialu? Krótko, ale treściwie i jeszcze do tego śmiesznie?

Marieta Żukowska: Oczywiście, na pewno tak. Myślę, że duży wpływ na dobre przyjęcie widzów miała też osoba reżysera Tomka Koneckiego. Tomek dobierał aktorów do tego projektu bardzo precyzyjnie. Takich, którzy poradzą sobie z tak krótką formą, a jednocześnie będą potrafili swoimi środkami wyrazu stworzyć widoczne postaci. Praca na tym planie była bardzo przyjemna, cała ekipa pracowała jak dobrze naoliwiona maszyna. Jeżeli jest dobra energia na planie, zawsze przenosi się to na dobry odbiór.

Jak pracuje się Pani z Markiem Kaliszukiem, Weroniką Wachowską i Marcinem Perchuciem? Weronika Wachowska przez wielu została okrzyknięta serialowym okryciem i często to właśnie ona „kradnie show”.

Cudownie mi się z nimi wszystkimi pracuje. Z Markiem, Marcinem – to są super aktorzy i gra z nimi to taki aktorski ping-pong, bardzo to lubię. Cieszy mnie, że trafiła mi się tak uzdolniona serialowa córka. Weronika zachowuje się i gra jak rasowa aktorka, a przy tym jest kochaną wrażliwą dziewczynką.

\'Weronika
Weronika Wachowska i Marieta Żukowska na planie serialu „Dwoje we troje”

To, co wyróżnia „Dwoje we troje”, to gościnne występy wielu znakomitych aktorów. Który z nich zapamiętała Pani najbardziej?

Wszystkie były świetne i bardzo różnorodne. Od lat podziwiam Zbigniewa Zamachowskiego, sceny z nim zapamiętam szczególnie. To takie spełnienie marzeń z dzieciństwa.

Jak wspomniałem, serial to także wątki osobiste głównych bohaterów. Wielu widzów zadaje sobie pytanie, czy Michelle i Michał stworzą idealną parę?

Dopóki pracują razem, nie mogą (uśmiech). Jednak bardzo do siebie pasują. Michelle trochę nie dopuszcza tego do siebie. Michał od dawna już o tym wie.

Bank to miejsce, które nie wszystkim kojarzy się przyjemnie i z dobrym humorem. Czy serial „Dwoje we troje” odczarowuje trochę stereotypowe postrzeganie banku i jego pracowników?

Oczywiście. To miejsce, które przede wszystkim ma być przyjazne ludziom, bo lokują tu swoje pieniądze. Mają czuć się komfortowo, zaopiekowani, w naszym banku na pewno tak jest. Klient zawsze stawiany jest na pierwszym miejscu.

\'Marieta
Marieta Żukowska na planie serialu „Dwoje we troje”

Widzowie Polsatu pamiętają Panią z niezwykle ciekawych ról w „Pierwszej miłości” oraz „Hotelu 52”. Jak wspomina Pani prace na planach tych seriali?

Zupełnie dwie różne postaci, a jednak dwa czarne charaktery były dla mnie wielką nauką i ich granie sprawiło mi wiele frajdy. Michelle jest zupełnie inna. Cieszę się, że w tym zawodzie mogę mierzyć się z tak różnorodnymi postaciami.

Polacy nadal kochają seriale. Ma Pani ulubione polskie lub zagraniczne seriale? Jest jakiś tytuł, który mogłaby Pani polecić?

Niestety nie mam zbyt wiele czasu na oglądanie telewizji, częściej chodzę do kina. Lubię amerykańskie seriale „Mad Men” i „True Blood”, kocham ich nietuzinkowych bohaterów zaskakującą akcje i piękne przemyślane kostiumy.

Unika Pani udziału w rozrywkowych show, w których gwiazdy tańczą, śpiewają, podróżują po egzotycznych krajach czy gotują. Może więc Pani chłodnym okiem, z pozycji obserwatora, ocenić czy takie programy mogą aktorowi pomóc, zaszkodzić, a może po prostu są dobrą zabawą i nie mają większego wpływu na karierę aktorską?

Każdy robi to, w czym czuje się dobrze i z czym mu po drodze. Uważam, że takie show są dobrą rozrywką i zupełnie mi nie przeszkadzają. Jednak ja chyba nie umiałabym się w nich odnaleźć.

Dziękuję za rozmowę.